Rozwój technologii wodorowych, który jest jednym z filarów walki o neutralność klimatyczną, potrzebuje do swego upowszechnienia konkretnych kroków na szczeblu Unii Europejskiej, ale także krajowym. Toczące się prace nad Strategią Wodorową wchodzą w fazę konsultacji i jest szansa, że na początku przyszłego roku poznamy ostateczny kształt propozycji rządu. Równocześnie Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało uruchomienie programu wsparcia zakupu autobusów zeroemisyjnych. Budżet w ramach którego mają być realizowane wypłaty wynosi 1,3 mld zł, co przy dopłatach rzędu 80% dla elektrobusów i 90% dla autobusów wodorowych, pozwoli na zakup ok. 500 pojazdów tego typu. To krok w dobrym kierunku, ale potrzebne są systemowe zmiany, które obejmą wszystkie ogniwa łańcucha technologii wodorowej, o czym w rozmowie z Jakubem Kompą, z inicjatywy Wodór2030.pl mówią Karol Lasocki i Joanna Derlikiewicz z Kancelarii DWF Poland.
Nowe technologie nie mogą rozwijać się bez ram prawnych. Jakie przepisy trzeba na obecnym etapie uchwalić, żeby można było rozwijać technologie wodorowe, zwłaszcza w kontekście produkcji, dystrybucji i sprzedaży?
Obecnie zarówno kwestia wytwarzania wodoru, jak i wprowadzania go do obrotu pozostają w zasadzie nieuregulowane. Szczątkowe regulacje zawiera ustawa z 11 stycznia 2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych, która stanowi, iż wodór jest jednym z paliw alternatywnych, jak i wprowadzają definicję pojazdu napędzanego wodorem.
Ustawa przewiduje uprawnienie Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad do ujęcia lokalizacji punktów tankowania wodoru w opracowywanym przezeń planie lokalizacji ogólnodostępnych stacji ładowania oraz stacji gazu ziemnego wzdłuż pozostających w jego zarządzie dróg sieci bazowej TEN-T, jeśli lokalizacja takich punktów będzie uzasadniona potrzebami rozwoju rynku paliw alternatywnych. Trudno jednak uznać, aby przepis ten umożliwiał już obecnie budowanie stacji tankowania w sytuacji, gdy ustawa nie reguluje jeszcze podstawowych parametrów technicznych stacji.
Jest też kwestia klasycznego dylematu jajka i kury – trudność budowania takich stacji, gdy w Polsce mało jest pojazdów napędzanych wodorem i odwrotnie, po co na razie kupować auto na wodór, gdy praktycznie nie da się go zatankować. Potrzebna jest zatem decyzja polityczna aby stacje powstały najpierw, i w ten m.in. sposób otworzy się rynek.
Wobec braku regulacji w zakresie standardów technicznych dla wodoru wykorzystywanego w transporcie, jak i nacisku na wprowadzenie tychże ze strony Komisji Europejskiej, specyfikacja urządzeń do tankowania wodoru została przedstawiona przez rząd w aktualizacji Krajowych ram polityki rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych z 2018 r. Jednocześnie Ministerstwo Energii zaznaczyło, iż mimo braku przedmiotowych regulacji w powszechnie obowiązujących przepisach prawa, istnieje możliwość stosowania przez podmioty zainteresowane standardów technicznych dla tankowania wodoru określonych w normach ISO wymienionych w załączniku II do dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2014/94/UE w sprawie rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych. Jak wskazuje się jednak, same normy ISO dają trochę za mało bezpieczeństwa prawnego by otworzyć w Polsce stację tankowania wodoru, która zapewni wodór o odpowiedniej czystości i będzie go bezpiecznie magazynować.
Pomimo to, inwestorzy nie tracą zainteresowania tematem rozwoju infrastruktury wodorowej. Do postawienia dwóch takich stacji (w Gdańsku i Warszawie) w ramach unijnych projektów zobowiązał się np. Lotos w realizacji projektu Pure H2, którego celem jest budowa instalacji do produkcji wodoru o czystości 99,999 proc. Jeśli chodzi o zaawansowanie tej wartej 10 mln euro inwestycji, obecnie trwają postępowania dotyczące wyboru kontrahenta. Z kolei PGNiG w ramach swej strategii wodorowej rozpoczął badania nad możliwością magazynowania i transportu wodoru przy wykorzystaniu sieci gazu ziemnego. Aktywny na tym polu jest także PKN ORLEN, który planuje otwarcie wodorowych hubów, m. in. we Włocławku, i który ostatnio podpisał kilka listów intencyjnych z polskimi miastami.
Pod koniec lipca Ministerstwo Klimatu skierowało do konsultacji publicznych projekt nowelizacji ustawy z dnia 25 sierpnia 2006 r. o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw (t.j. Dz.U.2019 poz. 660). Co istotne – po raz pierwszy do projektu przepisów rangi ustawowej wśród proponowanych zmian wprowadza się definicję wodoru jako paliwa w transporcie – zgodnie z projektowaną definicją, wodorem jest zatem „wodór przeznaczony do napędu pojazdu samochodowego wykorzystującego energię elektryczną wytworzoną z wodoru w zainstalowanych w nim ogniwach paliwowych, oznaczony kodem CN 2804 10 00”. Po drugie – wodór został dodany do ustawowego katalogu paliw, podlegających pod System Monitorowania i Kontrolowania Jakości Paliw w rozumieniu nowelizowanej ustawy, co nakłada na potencjalnych inwestorów szereg obowiązków w zakresie zachowania wymagań jakościowych wodoru przeznaczonego na cele transportowe. W myśl przepisów ustawy zabronione jest transportowanie, magazynowanie i wprowadzanie do obrotu wodoru niespełniającego wymagań jakościowych. Minister właściwy ds. energii zostanie zobowiązany do wydania rozporządzeń określających m.in. wymagania jakościowe dla wodoru jak i metody badania jego jakości.
Przyjęcie tych przepisów stanowić może moment zwrotny dla obrotu wodorem na polskim rynku związanym z transportem.
Czy Polska potrzebuje Konstytucji dla Wodoru, czy wystarczą odpowiednie ustawy?
Głównym czynnikiem oddziałującym na rozwój technologii wodorowej i związanej z nią legislacji w Polsce jest prawodawstwo szczebla unijnego. Odgrywa ono kluczową rolę zarówno w zakresie pomocy publicznej kierowanej z odpowiednich funduszy, jak i w zakresie strategii wykorzystania czystego wodoru w poszczególnych sektorach gospodarki.
Jak podkreśla Komisja Europejska w „Strategii w zakresie wodoru na rzecz Europy neutralnej dla klimatu”, wprowadzanie zastosowań wodorowych w Europie stoi w obliczu poważnych wyzwań, którym ani sektor prywatny, ani państwa członkowskie nie mogą sprostać samodzielnie. Przełom w rozwoju technologii wodorowych wymaga masy krytycznej inwestycji, sprzyjających ram regulacyjnych, nowych rynków pionierskich, trwałych badań naukowych i innowacji w zakresie przełomowych technologii, a także – w celu wprowadzania nowych rozwiązań na rynek – wielkoskalowej sieci infrastruktury, którą mogą zapewnić tylko UE i jednolity rynek oraz współpraca z partnerami z państw trzecich. Aby zbudować w Europie dynamiczny system wodorowy, konieczna jest zatem współpraca wszystkich podmiotów (zarówno publicznych, jak i prywatnych) zarówno na szczeblu krajowym, jak i na szczeblu europejskim.
W lipcu 2020 r. Ministerstwo Klimatu ogłosiło rozpoczęcie prac nad krajową strategią wodorową – „Strategia Wodorowa Polski do 2030 r.”, a przedstawiciele resortu klimatu wraz z najważniejszymi spółkami sektora energetycznego i transportowego podpisali list intencyjny o ustanowieniu partnerstwa na rzecz budowy gospodarki wodorowej i zawarcia sektorowego porozumienia. Ten dokument wyznaczy ramy dla przyszłego rozwoju technologii wodorowej w Polsce. Jego – chyba już rychłe – ogłoszenie postrzegać będzie można jako preludium do dalszych działań legislacyjnych, normujących wykorzystanie wodoru w poszczególnych sektorach.
Nowy Zielony Ład zakłada wsparcie zielonego wodoru, a więc takiego, którego produkcja nie powoduje zwiększania śladu węglowego. Czy sektor OZE jest gotowy na taką produkcję?
Wodór zielony tzn. odnawialny oznacza wodór wytwarzany w drodze elektrolizy wody (w elektrolizerze zasilanym energią elektryczną), przy czym energia elektryczna pochodzi z odnawialnych źródeł. Wraz z elektryfikacją w oparciu o prąd z OZE, szybkie wdrożenie zielonego wodoru na dużą skalę jest niezbędne do osiągnięcia ambitnych celów klimatycznych UE. Może ono wspomóc przejście do systemu energetycznego opartego na energii z OZE, równoważąc nieprzewidywalność produkcji tego rodzaju energii.
Duży potencjał w zakresie produkcji zielonego wodoru wiązany jest z jednoczesnym rozwojem polskiego sektora produkcji energii z wiatru na morzu tzw. Offshore wind. Instalacje do produkcji wodoru pełniłyby rolę magazynowania energii wytworzonej w siłowniach morskich farm wiatrowych w postaci wodoru powstałego w procesie elektrolizy wody, w sytuacjach kiedy sieć nie byłaby w stanie odebrać nadwyżek produkcji. Magazynowanie energii w postaci wodoru stanowiłaby odpowiedź na problem magazynowania energii pozyskanej z eksploatacji morskich farm wiatrowych pojawiający się ze względu na fluktuacje produkcji energii z OZE. Uchwalenie ustawy dotyczącej wsparcia produkcji energii w morskich farmach wiatrowych byłoby więc także optymistycznym wstępem do rozwoju technologii wodorowych w Polsce.
Dla oceny potencjału zielonego wodoru w kontekście realizacji celów klimatycznych Europejskiego Zielonego Ładu kluczowa pozostaje nie tylko kwestia przygotowania technologicznego samego sektora OZE, ale także postęp technologiczny związany z samą produkcją wodoru. Zgodnie z prognozami Bloomberg New Energy Finance szacuje się, iż wobec postępu rozwoju technologicznego, spadku kosztów energii odnawialnej i zwiększenia skali w produkcji wodoru koszt tej produkcji za pomocą odnawialnych źródeł energii spadnie z obecnego 2,50-6,80 USD nawet do 1,40 USD za kg do roku 2030[1], co uczyni tę technologię bardziej opłacalną. Spadki cen produkcji wodoru sprzyjać będą dalszemu doskonaleniu technologii elektrolizerów, rozwojowi i powszechnieniu ogniw paliwowych, sprzętu do tankowania i innej infrastruktury wodorowej.
Obecnie w UE zainstalowane są elektrolizery o mocy ok. 1 GW. Celem pierwszej fazy europejskiej strategii na rzecz wodoru jest zainstalowanie do 2024 r. w UE zasilanych energią ze źródeł odnawialnych elektrolizerów o mocy co najmniej 6 GW, produkujących do 1 mln ton odnawialnego wodoru, następnie odpowiednio 40 GW produkujących do 10 mln ton do 2030 r. Osiągnięcie pełnej dojrzałości przez technologię szacowane jest na rok 2050 r. Do tego czasu za pewne polegać będziemy musieli na mechanizmach wsparcia, które zaproponowane zostaną w kontekście inwestycji wodorowych (np. w formie kontraktów różnicowych CfD).
Jest wiele rodzajów OZE. Które zgodnie z obecnymi regulacjami najłatwiej można wykorzystać do produkcji zielonego wodoru?
Na całym świecie prowadzi się wiele badań i projektów rozwojowych w celu znalezienia optymalnych rozwiązań związanych z produkcją zielonego wodoru, przy wykorzystaniu zarówno energii słonecznej, jak i wiatrowej. W Polsce, obecnie obowiązujące ograniczenia dotyczące lokalizacji farm wiatrowych na lądzie (tzw. zasada 10H określająca minimalną odległość farmy od zabudowy mieszkalnej i form ochrony przyrody) wpłyną już wkrótce na znaczny spadek ilości i zakresu tych inwestycji, doprowadzając do powstania tzw. luki inwestycyjnej. Potencjał związany z produkcją zielonego wodoru z tej technologii pozostaje zatem skorelowany z postulowaną przez branżę i procedowaną przez rząd modyfikacją zasady 10H.
Jak wcześniej wspomniano, największy, choć bardziej odległy, potencjał inwestycyjny w zakresie technologii wodorowych wiąże się z rozwojem sektora morskich elektrowni wiatrowych.
Na jakie przepisy powinny zwrócić uwagę samorządy, które chcą inwestować w technologię wodorową np. w kontekście transportu miejskiego.
Wsparcie finansowe na rzecz jednostek samorządu terytorialnego w zakresie rozwoju infrastruktury dla dystrybucji i sprzedaży wodoru, publicznego transportu zbiorowego, działającego w szczególności w aglomeracjach miejskich, wykorzystującego wodór czy zakupu nowych pojazdów zasilanych wodorem, stanowiło jedno z zadań Funduszu Niskoemisyjnego Transportu. Został on utworzony na mocy przepisów ustawy dnia 25 sierpnia 2006 r. o biokomponentach i biopaliwach ciekłych. Wraz z końcem września w życie weszły przepisy przewidujące przejęcie zadań zlikwidowanego Funduszu Niskoemisyjnego Transportu przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, którego przychodami będą środki zgromadzone na rachunku FNT na dzień jego likwidacji (wg danych Ministerstwa Klimatu do końca września na FNT powinno być ok. 610 mln zł), jak również przychody pochodzące z dotychczasowych źródeł. Dotychczas rząd priorytetyzował raczej rozwój elektromobilności, aniżeli infrastruktury i pojazdów wodorowych, tym niemniej środki zgromadzone w FNT, a następnie w NFOŚ – jeżeli zostaną uruchomione i wykorzystane – będą mogły wesprzeć także inwestycje wodorowe.
Szczególnie istotne pozostają w tym aspekcie także założenia budżetowe tworzone na poziomie Unii Europejskiej. Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego i Fundusz Spójności otrzymają dodatkowe zasoby finansowe w kontekście nowej inicjatywy REACT-EU (wsparcie na rzecz odbudowy służącej spójności oraz terytoriom Europy) i nadal wspierać będą zieloną transformację. W ramach kolejnego okresu finansowania 2021–2027 Komisja będzie współpracować z państwami członkowskimi, jak i władzami regionalnymi i lokalnymi, sektorem przemysłu i innymi zainteresowanymi stronami. Fundusze te będą przyczyniały się do wspierania innowacyjnych rozwiązań w dziedzinie wodoru odnawialnego i wodoru niskoemisyjnego poprzez transfer technologii, partnerstwa publiczno-prywatne, a także linie pilotażowe do testowania nowych rozwiązań.
Należy także w pełni wykorzystać wszystkie możliwości przewidziane dla regionów o wysokiej emisji dwutlenku węgla w ramach mechanizmu sprawiedliwej transformacji.
Artykuł został oryginalnie opublikowany na portalu www.transport-publiczny.pl
[1] Zob. raport Bloomberg New Energy Finance, sierpień 2019 (https://www.bloomberg.com/news/articles/2019-08-21/cost-of-hydrogen-from-renewables-to-plummet-next-decade-bnef).